wtorek, 1 stycznia 2013

Witam w nowym, 2013 roku! 

Poprzedni rok był pełen wzruszeń, sukcesów, łez, smutku, uśmiechów, pełen wyzwań i pięknych chwil. Poznałam w nim wiele fantastycznych osób, które zostawiły w moim sercu miliony cudownych wspomnień. Dziękuję im za to, że są. Dziękuję wszystkim, którzy mają na mnie wpływ. Wszystkim, którzy dali mi uśmiech i ciepłe spojrzenie. Dziękuję przyjaciołom, dziękuję rodzinie, dziękuję znajomym, dziękuję ludziom mijanym na ulicy. Dziękuję klientom, dzięki którym moje życie staje się o wiele ciekawsze. Życzę Wam wszystkim szczęśliwego nowego roku! Aby działo się w nim jak najwięcej! 

Odbiegając od życzeń...
Trochę notkowo się zrobi ;) . Święta niestety spędziłam chora w łóżku, więc nie czułam ich magii. Jedynie wigilia klasowa, życzenia, łamanie się opłatkiem dało mi trochę ciepła. Z choroby jakoś się wylizałam na szczęście i jedynie z kaszlem pojechałam na kolejne zlecenie. Tym razem ślub z weselem. Było magicznie. Zwłaszcza, że był to strażacki ślub. Straż pożarna była mi bliska od dziecka. Ładny ślub, potem jazda do restauracji na sygnałach, zabawa... Czułam się tam, jak część rodziny. Mimo, że to moja praca, to z wieloma klientami czuję więź. Pod koniec mojego fotografowania, brat cioteczny pana młodego porwał mnie do tańca. Dawno się tak wspaniale nie czułam. Jednak komplementy robią swoje. Prawie dwa tysiące kadrów. To nie praca, a sama przyjemność. Choć przed tym wszystkim się stresowałam. Jeszcze elektronika mi siadła w Nikonie akurat podczas pociągu... Na szczęście miałam ładowarkę i jakoś przeszło ;) . Magia chwil. W Sylwestra po południu spotkałam się z chłopakiem. Nie widziałam się z nim jakieś 10 dni... Mnóstwo czasu. Stęskniona wtuliłam się w niego. Połaziliśmy po parku, pogadaliśmy o wszystkim. Pośmialiśmy się. Odpoczywam przy nim. Tak bardzo... Daje mi wewnętrzny spokój i uśmiech. Nawet, jeśli milczymy. A wieczorem obejrzałam z tatą film, potem przyszedł mój najlepszy przyjaciel i się wygadaliśmy za wszystkie czasy. Obejrzeliśmy film. Posiedzieliśmy z moją rodziną. W końcu czuję się, jakby był jej częścią. Wszyscy tak czują. Wznieśliśmy toast szampanem za ten nowy rok. Czas tak szybko zleciał... I wciąż będzie szybko leciał. Upajam się teraz muzyką podesłaną od Kuby, tego chłopaka z wesela... Czuję wewnętrzny spokój i szczęście. Choćby miało być ciężko dam radę. Po prostu wiem, że dam radę. 

Minimum fot z wesela :





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz