poniedziałek, 12 listopada 2012

Jeden się uśmiecha, drugi płacze.
Jeden krzyczy, drugi milczy.
Jeden pływa w forsie, drugi żebrze. 
Jeden się rodzi, drugi umiera. 

Takie to nasze życie jest skomplikowane. Raz jesteśmy szczęśliwi i tryskamy pozytywną energią, a innym razem mamy wielkiego doła i nic się nie udaje... 
Dziś wracałam uśmiechnięta z Bródna. Dostałam tą robotę. Facet był miły, wpatrzony we mnie, w moje pomysły, w moje prace. Byłam w swoim żywiole. Rzucałam pomysłami na lewo i prawo. Uzgodniliśmy wstępny zarys pracy w grudniu. Czuję się doskonale. Ale coś przyćmiewa moją radość. Może... Tak. Smutek przyjaciela. Stracił swoje szczęście. Ja nie mogę w to uwierzyć, on nie może... Tak fantastyczny chłopak, przystojny, miły, ciepły, uprzejmy. Można go słuchać godzinami, jak opowiada o pasji, a nawet o swoim życiu codziennym. Ta wesoła nuta w głosie. Ale dziś chciałabym przysiąść koło niego. Nie słuchać, a milczeć. Przytulić. Zapalić iskierki w oczach, które ona zgasiła. Jak mogła ? Może to tylko głupi żart. Miłość to kłamstwo? Nie. Miłość jest piękna. Miłość uskrzydla. Ale tu podcięto skrzydła. Dla mnie, ta dziewczyna nie jest nic warta. Nie doceniła skarbu, jaki dostała. Jeśli nasze dusze są połączone i jeśli jak Tobie jest dobrze, to ja się smucę to daj mi Boże ten smutek. Chciałabym zobaczyć na jego twarzy uśmiech. To ciepło szaro-błękitnego spojrzenia. Kocham go. Kocham go jak brata. I chcę, żeby był szczęśliwy, bo na to w pełni zasługuje. Trzymaj się przyjacielu. Myślami jestem przy Tobie...

1 komentarz:

  1. Już wygrali z życiem ale grają z nim dalej
    pokonali los bo trzymali się razem.
    Będą wiecznie gnać nie próbuj ich zatrzymać
    zostawili ślad - idealną przyjaźń. (F...)

    OdpowiedzUsuń